czwartek, 21 grudnia 2017

Świątecznie - wysyłam, bo chcę, ale czy słusznie?

Uwielbiam świąteczne kartki. Chyba jednak bardziej te Bożonarodzeniowe niż Wielkanocne. Co roku staram się zaprojektować coś nowego. Bawi mnie to i cieszy. Lubię wycinać, kleić, rysować i dzielić się z innymi moją pasją oraz dobrymi życzeniami zawartymi w tej mojej twórczości.

W tym roku jednak pewne sytuacje zmusiły mnie do zapytania, czy wysyłanie kartek jest słuszne i poprawne politycznie. Czy przypadkiem kogoś tym nie krzywdzę? I wcale nie chodzi o kwestie religijne. Tutaj nie mam obiekcji, obchodzę Boże Narodzenie i wysyłam kartki z tej, a nie innej okazji. Jeżeli moi znajomi obchodzą w tym czasie Winter Holiday, no to sorry i tak dostaną "kościółkowe" (tak usłyszałam ostatnio żartobliwie) życzenia. Nurtuje mnie coś innego.

Czy ja przypadkiem nie wprowadzam ludzi w stan zakłopotania, poczucia winy i obowiązku? Może ludzie wcale nie chcą dostawać kartek świątecznych? Może siedząc i obmyślając komu by tu jeszcze wysłać, tak na prawdę wpędzam ich w pułapkę?
Otwierają kopertę, wyciągają kartkę i nie wiedzą, co z tym mają zrobić. Czy powinni się zrewanżować, czy zignorować? Zrewanżować... ileż to razy słyszałam: wyślemy życzenia cioci Z, bo ona zawsze nam wysyła. A wujek K w zeszłym roku nie przysłał.
Może woleliby po prostu napisać smsa i kliknąć: wyślij do wszystkich. A tu takie zgniłe jajo wylądowało właśnie w skrzynce.

Wysyłam, bo chcę sprawić komuś radość. Przesłać trochę dobrej energii. Nie liczę na rewanż. Mam jednak takie poczucie, że niektórzy zaczynają mnie brać za naiwną idiotkę. Właśnie dlatego, bo robię to bezinteresownie, bo poświęcam swój czas i pieniądze. Bo nie liczę na nic w zamian. Bo bycie miłym i uczynnym ot tak, staje się coraz bardziej passe. Rozglądam się wokół i coraz częściej widzę postawę zgarniania pod siebie. Działania wyłącznie dla własnych korzyści. Bycie uczciwym staje się synonimem głupoty.

Moi drodzy, wszyscy Wy, którzy dostaliście ode mnie kartkę z życzeniami, na prawdę wiem, kto z Was zawsze o mnie ciepło myśli nawet, jak czasem nie ma chwili, by wysłać karteczkę. Nie czujcie się zobowiązani do rewanżu. Dostaliście, to się cieszcie :)  

A tak obecnie wygląda moja drabinka kartkowa :) 
Tak, w tym roku zaopatrzyłam się w drabinkę, na której eksponuję życzenia :)
pozdrawiam
 

4 komentarze:

  1. A ja już coraz mniej ślę
    i to z prozaicznych powodów: kasa
    niestety - prawdziwy powód
    wolę zadzwonić i pogadać osobiście
    Jednak kartka to kartka, i jeszcze taka samodzielnie wykonana
    wysłana, nie dla rewanżu, ale z miłości oczekuj :))

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam podobnie - obdarowuję bo chcę, sprawia mi to radość, że mogę dla kogoś coś zrobić - i nie oczekuję za to żadnych pochlebstw i rewanżu - robię bo lubię bo właśnie czerpię z tego zadowolenie.

    OdpowiedzUsuń
  3. nurtuje mnie z roku na rok dokładnie to samo pytanie i z roku na rok kartek jest mniej ale nie dlatego, że ktoś mi nie "odesłał" życzeń (bo skoro ja wysłałam ty MUSISZ - nic bardziej mylnego) ale dlatego, że jakoś ludzi do okola coraz mniej :(

    twoja dla mnie była iskierką nadziei w tym trudnym dla mnie zresztą czasie bo świat po prostu nie lubię ... DZIĘKUJĘ <3

    OdpowiedzUsuń