Przesadziłam na jesień poinsecję, która stała już jakieś 2 lata na parapecie i w zasadzie nic się z nią nie działo. Zmiana chyba dobrze jej zrobiła, bo gwiazda się wybarwiła i okazało się, że jest biała :D
Dostałam ją w prezencie w świątecznej dekoracji, gdzie była małym nie kwitnącym dodatkiem więc nawet nie wiedziałam jaki ma kolor.
Ponieważ przed świętami nie chciałam ją ponownie przesadzać do bardziej ozdobnej doniczki, to wykorzystałam zamówione sznurki z Gniazdowania
--> KLIK i zrobiłam szydełkową osłonkę :)
Bardzo lubię te kwiaty, zazwyczaj kupuję nowy okaz na Boże Narodzenie i staram się go utrzymać przy życiu po świętach. Robiłam porządne cięcie i na wiosnę wypuszczały nowe liście. Niestety kwitnienia się nie doczekałam z tych roślinek. Ta jest pierwsza, która tak ładnie się przebarwiła.
Jak dotąd najdłużej miałam przez około 2 lata. Niestety chyba niezbyt się przykładałam do pielęgnacji, bo po tym czasie niszczały.
Mam nadzieję, że ten okaz pobije rekord :)
A jak u Was? Wyrzucacie po opadnięciu liści, czy próbujecie hodować dalej. A może macie już takie kilkuletnie okazy?
Czy może nie jesteście w ogóle przekonani do poinsecji?
PS. Sznurek jest piękny, prawda?
pozdrawiam
Emi