Nie będę owijać w bawełnę, scraperka ze mnie, jak z koziej d**y trąba ^^
Ale się staram, no i uczę się. A łatwo nie jest, musicie mi uwierzyć. Jeśli myślicie, że te wszystkie fantastyczne scrapy, które oglądacie powstają ot tak, to jesteście w błędzie. Do tej roboty trzeba mieć specjalny zmysł, u mnie go trochę brakuje. Póki co :P
Przykładam, wycinam, kleję, obracam, kombinuję i nijak mi nie chce wyjść. Na przykład ta karteczka robiona dla inspiracji w Art Piaskownicy- złożyłam bazę, wycięłam piękny prostokąt w kropki, zszyłam i już. Dla mnie ideał :D a tu trzeba jeszcze słoik i tekst i te piękne papiery Tutti frutti do wykorzystania od Bee scrap czekają! Coś złożyłam, ale nie czuję tego do końca. No właśnie. Kiedy scrap jest skończony? Wtedy, gdy patrząc na niego nie odczuwam niepokoju, kiedy mnie nie drażni, tylko przyjemnie łechce.
O mojej pierwszej cardmapce dla Piaskownicy mogę powiedzieć - ok, ujdzie. Wiem, że możecie mieć inne zdanie. Wybaczam ;) Będę walczyć dalej w kolejnych wyzwaniach!
No dobra, minimalne zadowolenie odczuwam sądząc po ilości zdjęć, jakie wrzuciłam.
Kto jak kto, ale ja wiem, co to znaczy nauczyć się scrapów, card mapek itp. Emilko poradziłaś sobie fantastycznie. Ta słomka - hmmmm no taki elemencik, który zamyka całość. Brawo. Pierwsze koty za płoty.
OdpowiedzUsuńA od kozy to się odczep he he mleko dale zdrowe, wystarczy....;))
Podobno zdrowe, no i dobrze się sprawdza jako kosiarko-odkurzacz :D
UsuńA co do scrapek ... no zobaczymy :P co mi z tego wyjdzie, dziękuję za pogłaskanie :)
każdy z nas kiedyś zaczynał :) więc głowa do góry i do przodu! przed nami kolejne wspaniale scrapowe wyzwania ;)
OdpowiedzUsuńRacja. Grunt i podstawa to zacząć, czyli jestem na dobrej drodze :P
Usuń