Zaczynając swoją zabawę ze scrapbookingiem nie przypuszczałam, że tak mi się spodoba robienie LO/layoutów :) Okazuje się jednak, że to nie tylko fajna zabawa ale i doskonała forma na utrwalanie wspomnień :)
No bo co zrobić z garścią drobiazgów przywiezionych z wakacji? Można je na przykład przykleić na papier, dodać parę zdjęć, trochę obryzgać farbą tu i ówdzie i gotowy obrazek na ścianę :)
Pierwszy raz w tym roku byłam w Grecji i tak się zachwyciłam turkusowym, ciepłym morzem, palmami i wszystkim dookoła, że już leżąc na plaży kombinowałam, jak to wszystko zachować na później.
Miałam tylko jedną zgryzotę, brak muszelek na plaży! Zbieranie ich nad Bałtykiem i poszukiwanie bursztynków jest prawie takim sportem narodowym, jak wyprawa jesienią na grzyby. A w Grecji na plaży tylko jakieś marne kawałki oraz miliony kolorowych kamyczków, tuf wulkaniczny i kupki śmieci wyrzuconych przez morze w głębi plaży (która i tak nie była zbyt szeroka). Ostatniego dnia odkryłam, że właśnie w tych skłębionych odpadach można znaleźć piękne, aczkolwiek niezbyt duże, muszelki! Nie w ilościach hurtowych, ale wystarczająco, żeby ozdobić nimi LO :)
Po powrocie szybko zabrałam się do pracy...i oto jest!
Z delfinkiem - widzieliśmy je skaczące przez fale, z liśćmi oliwki - wiadomo, Grecja :) i całą resztą zbieraniny.
W zbliżeniu wygląda, to tak::
I na koniec mini pocztówka z pozdrowieniami dla Was!
Z wakacji, które już niestety się skończyły.
Ale pamiętajcie, zawsze, gdzieś na ziemi trwa właśnie lato :)
pozdrawiam serdecznie
Em
Boże jaki ten LO jest Cudny taki błękitno biało muszelkowy jak Grecja, a Tyna plaży wow kochana super jak rusałka słowem
OdpowiedzUsuń