W tym roku żadnych postanowień noworocznych. W zasadzie nigdy ich nie praktykowałam jakoś szczególnie, ale obecnie z premedytacją postanowiłam się nie stresować, że cokolwiek muszę. Dzięki temu w grudniu będę patrzeć optymistycznie w przyszłość, a nie zastanawiać się gdzie nawaliłam, czego nie zrobiłam. Mam zamiast tego listę, na której znajdują się rzeczy mniej lub bardziej pilne do zrobienia/zobaczenia/zdobycia - jak nie w tym roku, to następnym. Kilka pozycji z niej już wypadło :) no i pojawiły się nowe.
Ponieważ, to okres około świąteczny pozwolę sobie pochwalić się swoją choinką. Drugi rok już mamy żywą. W tym roku stanęła na wysokości stołeczka, żeby zbytnio nie kusić naszego młodego kocurka.
Jestem z tych osób co uważają, że kot kotem, ale choinka musi być, a zwierz się dostosuje :) Kocica miała stosunek "olewający" do drzewka - zarówno w tym, jak i w zeszłym roku. Natomiast Młody jest bardziej narwany. Po dwóch dniach stwierdził, że czas na bliższe zapoznanie i od tamtego czasu systematycznie nam ją rozbiera i otrząsuje z igieł. Widzieliście kiedyś trenującego boksera? To on tak robi, staje na dwóch łapach i boksuje bombki. Przewidująco na dole wiszą tylko plastikowe :P
A choinka jest dokładnie taka, jak lubię - kolorowa, błyszcząca i pełno na niej muchomorków różnego rodzaju. W te zaopatruję się zazwyczaj na jarmarku wrocławskim - co roku jeden, zawsze inny :)
A gwiazdkowy Mikołaj w górnym rogu pochodzi z pracowni ceramiki 4sztuki, która mieści się na Jagiellończyka we Wrocławiu. Dziewczyny mają tam fajne rzeczy w jeszcze fajniejszych cenach i zawsze na przedświątecznym jarmarku Nocy Nadodrza coś u nich wygrzebię ciekawego :) Zajęcia z ceramiki też są na mojej liście do zrobienia, ale mogą poczekać do emerytury ^^
Od jakiegoś czasu staram się, żeby co roku wysyłać tradycyjne kartki. Takie lubię najbardziej. O kartkach tegorocznych już pisałam :) więc pokażę tylko mój kącik z tymi które dostałam :)
A przy nich muchomorki :) Kolejne :) I Lord Vader mojego męża. Wygrał go w promocji na jednej ze stacji paliw. W tym roku będę się pieczętować Vaderem zamiast podpisu, ha ha ha ;p
A propos Gwiezdnych Wojen. Miałam dylemat, co sprezentować młodzieży rodzinnej, dostali po ręcznie malowanym kubku. Min. z motywem Star Wars ;)
Zostając w klimacie świąt przedstawiam jeszcze mój stroik. Zrobiony w ekspresowym tempie piętnastu minut z tego co udało mi się złapać w przelocie. Nie wyszedł na tym źle :)
W okresie przed świątecznym powstało kilka szydełkowych śnieżynek i dzwoneczków na choinkę. Ale się zgapiłam i nie mam ich zdjęć. Niewiarygodne! Po prostu nie zdążyłam.
To na koniec pragnę życzyć wszystkim twórczego roku (sobie też)!
I jeszcze parę zdjęć zimy, Wrocławia i kotów.
Super migawki, kubeczki fantastyczne sama bym się ucieszyła :)
OdpowiedzUsuń